sobota, 16 października 2010

Orbiter 2010

Dziś zacząłem grać w Orbitera 2010. Wiedziałem, że wyszła nowa wersja tego wspaniałego programu od tygodnia ale nie mogłem zagrać z powodu braku kompa (padła płyta główna), a mój laptop nie ma klawiatury numerycznej. Co to jest za niesamowite narzędzie edukacyjne! Kilka dni gry w wersję 2006 (w którą zacząłem grać ponad rok temu jeśli dobrze pamiętam) pomnożyło moją wiedzę na temat astronautyki i mechaniki orbitalnej kilkukrotnie.

Wyobraźmy sobie lekcję fizyki w szkole średniej z użyciem Orbitera; przed odpaleniem gry trzeba by było wyjaśnić nieco teorii. Zacząłbym pewnie od trzeciego prawa dynamiki Newtona, pierwszej i drugiej prędkości kosmicznej i ich związku z krzywymi balistycznymi (nie zapominając oczywiście o tym, że każda krzywa balistyczna mogłaby być orbitą gdyby nie atmosfera i niezerowa objętość Ziemi), a potem przeszedłbym do wykładniczego charakteru równania rakietowego. W kwestii praktyki podążałbym pewnie kolejnością wyznaczoną przez Go Play In Space. Ale by była zabawa. Chociaż znalazłoby się wielu, którzy mogliby lepiej nauczać, jako że sam jeszcze nie opanowałem wielu potrzebnych umiejętności. Gra wymaga cholernej cierpliwości, a krzywa uczenia się jest boleśnie stroma.

A jednak nie ma róży bez kolców. Wiedząc to co wiem dzięki Orbiterowi, nie będę mógł już cieszyć się wieloma filmami aspirującymi do miana SF chyba, że przestanę je traktować jako SF. Błędy i zaniedbania realizmu stały się po prostu zbyt oczywiste, żebym mógł je zlekceważyć. Kilka filmów przetrwało próbę, znamiennie Odyseja Kosmiczna 2001, ale wiele pozostałych muszę przestać traktować zbyt poważnie. Ich magia, na zawsze zniknąwszy, pozostawiła po sobie jedynie ucieczkową fantazję i bajkę. Chociaż to może zbyt ostre słowa, film może nadal pouczać i stymulować intelektualnie/emocjonalnie nie będąc nadmiernie realistycznym.

Wciąż, widząc coś co natychmiast rozpoznaję jako bezsensowne lub niemożliwe w filmie, który specyficznie stara się sprawiać wrażenie, że rozgrywa się w naszym wszechświecie, rządzonym przez nasze prawa natury, ciężko mi się będzie zagłębić.